Dekomunizacja Witkowa trwa nadal. Tym razem ofiarą nowych przepisów padnie tablica ufundowana przez śp. Krzysztofa Szkudlarka – To są jakieś jaja – grzmi Edmund Rybarczyk, prezes ROD.
Wszystkie ślady po byłym patronie Rodzinnych Ogrodów Działkowych w Witkowie to już niemal przeszłość. To efekt ustawy dekomunizacyjnej, która eliminuje ze wszystkich polskich miejscowości nazwy odwołujące się przede wszystkim do komunizmu. W przypadku działkowców przy ulicy Dworcowej mowa o Karolu Świerczewskim – byłym sowieckim generale, uczestniku rewolucji bolszewickiej i wojny z Polską w 1920 roku. W jego obszernym życiorysie widnieje fakt, że to właśnie on zatwierdzał wyroki wydane za „przestępstwa polityczne” na jego podkomendnych, m.in. wywodzących się z szeregów AK. Był w ten sposób współodpowiedzialny za zbrodnie sądowe. Tylko między 9 grudnia 1944 roku a 26 marca 1945 roku złożył swój podpis na 39 wyrokach śmierci, wydanych z przyczyn politycznych. 29 z nich zostało wykonanych.
Po zeszłorocznej zmianie nazwy z Karola Świerczewskiego na Karola, kolejną ofiarą przepisów stanie się tablica, która w 2013 roku znalazła się na pamiątkowym kamieniu przy okazji 60-lecia ROD w Witkowie. Jej fundatorem był ówczesny burmistrz Krzysztof Szkudlarek.
– To są jakieś jaja. Nie będę tego komentował. Najbardziej boli jednak fakt, że musimy zmienić coś, co dla nas działkowców jest pamiątką po śp. Krzysztofie Szkudlarku – nie krył niezadowolenia prezes Edmund Rybarczyk.
Więcej w Kurierze.