W ostatnią sobotę kwietnia, w witkowskim kościele parafialnym miała miejsce Msza św. dziękczynna za wspólne przeżyte 50 lat w małżeństwie. Złoty jubileusz obchodzili państwo Mieczysław i Teresa Kaźmierczak.
Mieczysław Kaźmierczak jest znany wszystkim parafianom, bo przez kilkadziesiąt lat pełni w parafii funkcję organisty. Pan Mieczysław nie usiadł tym razem za organami na chórze, ale stanął wraz z żoną Teresą przed ołtarzem, aby odnowić przysięgę małżeńską.
– Uroczystość ta jest także dziękczynieniem za wspólnie przeżyte lata, za łaski udzielone w małżeństwie w rodzinie, którą założyli. Za wszelką ludzką życzliwość i dobro, które otrzymali i którym potrafili dzielić się z innymi, z drugim człowiekiem. Jako wspólnota parafialna wyrażamy Wam drodzy jubilaci naszą wdzięczność za wasze świadectwo miłości i jedności małżeńskiej przeżywanej z wiarą – powiedział na wstępie Eucharystii prefekt, ks. Julian Wawrzyniak.
W Eucharystii modlono się o umocnienie i błogosławieństwo na kolejne lata wspólnego życia małżeńskiego i rodzinnego państwa Kaźmierczaków. Proszony dla nich o wszelkie Boże dary i o łaskę zdrowia. Proboszcz, ks. Franciszek Jabłoński wspomniał w homilii o początku wspólnej drogi jubilatów, która miała miejsce w parafii w Stawie oraz dziękował im za świadectwo wiary i trwania w miłości małżeńskiej. Zapewne w normalnych okolicznościach, świadkami tej uroczystości byłyby rzesze wiernych. Dzięki zmniejszonym w ostatnich dniach obostrzeniom podczas Mszy św. mogli być obecni członkowie chóru kościelnego, któremu od lat przewodzi organista. Trzeba wspomnieć, że szanowna jubilatka, także do niego należy. Chórzyści składali jubilatom życzenia i zaśpiewali dla nich specjalny utwór. Należy wspomnieć, że rola organisty przypadła w tym dniu Jakubowi Gielewskiemu, który zaczynał przygodę z organami pod okiem pana Mieczysława. Mieczysław Kaźmierczak w czasie pandemii grywa bardzo rzadko, odsunął się w cień, i ma skupić się tylko na pogrzebach i ślubach. W kwietniu podczas mszy muzykę i śpiew odtwarzano głównie za pomocą urządzenia elektronicznego, na które Kuria nie patrzyła wcześniej przychylnym okiem, więc wydaje się być tylko kwestią czasu to, że za organami usiądzie już na dobre ponownie człowiek, a nie „komputer”.
Zdjęcie: Facebook/Parafia Witkowo (T.J.)